Niektórzy mówią, że wszyscy ludzie zdradę mają we krwi, a zdradzanie to sprawa stara jak świat. Jednak nie wszyscy to robią. Czy to zatem kwestia indywidualnego wyboru, charakteru, genów czy też sprzyjających okoliczności? Co kryje się za zdradą? Dlaczego do niej dochodzi?

Skoro istnieje zdrada, to może nie jesteśmy stworzeni do monogamii, która wciąż jest bardzo popularna, choć obecnie coraz bardziej jawne i akceptowalne są alternatywne wzorce relacji? A może zdrada jest właśnie czymś bardzo mocno związanym z monogamią, ślubowaniem sobie wierności aż do śmierci? Bo gdybyśmy wszyscy żyli w otwartych związkach, to o zdradzie trudno byłoby mówić. Tymczasem dość często nie dochowujemy wierności, choć badania na ten temat pokazują rozbieżne wyniki. A wszystko dlatego, że zdradę trudno jednoznacznie zdefiniować.

Czym jest zdrada?

Zdradą może być seksting czy flirtowanie z kimś, kto nie jest naszą partnerką czy partnerem, całowanie się, pojedynczy seks czy romans – więź seksualna i/lub emocjonalna. Wszystko zależy od indywidualnej definicji. Dlatego na to pytanie powinna odpowiedzieć sobie każda osoba. I to nie raz w życiu. Bo nasze podejście do zdrady może ulegać zmianie. Warto pytać też tych, z którymi wchodzimy w relacje, czym zdrada jest dla nich. Rozmawiać o granicach związku, swoich potrzebach i innych osób zawczasu, by po fakcie nie czuć rozczarowania. Jednak na takie generalnie trudne tematy zwykle nie rozmawiamy, zwłaszcza kiedy jest dobrze i dopiero co budujemy wspólną więź. Jednak im szybciej poznamy swoje preferencje i definicję zdrady, tym lepiej. Przecież może okazać się, że mamy bardzo rozbieżne zdania co do wierności i lepiej wycofać się lub popracować nad znalezieniem rozwiązania satysfakcjonującego obie strony. Komunikacja jest kluczowa. Kiedy ona zawodzi, to zamiast rozmawiać, coś renegocjować, naprawić, łatwiej bywa znaleźć nam spełnienie czy odskocznię od problemów w ramionach kogoś innego.

Czy masturbacja to też zdrada?

Często pojawiającą się kwestią w przypadku stałych relacji jest temat masturbacji jako zdrady. Dla części z nas jest niezrozumiałe, że mając na wyciągnięcie ręki partnerski seks, druga osoba może mieć ochotę na autoerotyzm. W dodatku oglądając przy okazji porno albo fantazjując o innej kobiecie czy innym mężczyźnie. Budzi to nieporozumienia, kłótnie, podejrzenia o to, że wspólny seks nie jest dość satysfakcjonujący dla masturbującej się osoby. Warto jednak wziąć pod uwagę, że masturbacja to też seks, tyle że solo i najzwyczajniej w świecie właśnie na niego można mieć ochotę, na spędzenie czasu sam na sam, na szybkie uwolnienie napięcia seksualnego w ulubiony sposób. To też rozwiązanie, kiedy partner czy partnerka nie ma czasu lub ochoty na zbliżenie. Masturbacja nie zagraża więc związkowi, dopóki nie jest czynnością nagminną i nie sprawia, że seks partnerski przestaje być satysfakcjonujący. Co zaś do fantazji erotycznych – nad myślami drugiej osoby ciężko mieć kontrolę i czasem lepiej, aby coś zdarzyło się w głowie, a nie przerodziło w prawdziwy pozazwiązkowy kontakt. 

Dlaczego zdradzamy?

Powody zdrad mogą być najróżniejsze, często na tyle złożone, że dopiero podczas pracy ze specjalistką lub specjalistą psychoterapii będziemy w stanie odkryć, co nas tak naprawdę popchnęło do tego kroku. Zwykle jest to wypadkowa skłonności, takiego a nie innego momentu w życiu, jak i nadarzającej się okazji. Czasami też aktywnie szukamy „przygód” poza związkiem. Bywa, że zdradzamy, bo to niedozwolone i dlatego właśnie kusi. Chcemy sprawdzić swoją atrakcyjność, potrzebujemy wyzwań na seksualno-miłosnym polu. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn.

Według badań prof. Zbigniewa Izdebskiego opublikowanych w książce „Seksualność Polaków na początku XXI wieku” okazuje się, że 51% zdradza jednorazowo, np. 39% badanych robi to pod wpływem alkoholu, 22% w pracy, 17% na samotnym urlopie, 12% podczas delegacji. Zdradę ułatwia też internet, a seks wirtualny czy flirtowanie na Tinderze traktujemy tak samo jak niewierność w realu. Inna sprawa, że zwłaszcza mężczyźni w aplikacjach randkowych szczerze przyznają, że szukają kogoś, kto dochowa dyskrecji i pomoże im spełnić fantazje. Piszą o potrzebie odskoczni od związku, potrzebie przygód, a nie o zdradzie. Wolą zaryzykować zamiast rozmawiać i próbować znaleźć spełnienie w stałej relacji.

Co ciekawe, w badaniach Izdebskiego także nie używa się słowa „zdrada”, które kojarzy się negatywnie i mogłoby spowodować, że respondenci i respondentki nie udzielą szczerej odpowiedzi. Wykorzystywane jest pojęcie „kontakty seksualne poza stałym związkiem”. Wśród badanych choć raz w życiu taki kontakt miało 25,6% mężczyzn i 15,4% kobiet. Okazuje się, że na zdradę wpływ ma też wiara. Osoby określające się jako wierzące i regularnie praktykujące rzadziej deklarowały aktywność seksualną poza stałym związkiem bez wiedzy partnera/partnerki.

Wśród innych powodów zdrady są kłopoty w relacji, jak choćby poczucie oddalenia się od partnerki czy partnera, brak seksualnego spełnienia. Dzieje się tak często, kiedy jedna z osób ma poważne problemy zdrowotne, np. jest w trakcie leczenia onkologicznego lub ma depresję, kiedy partnerka jest w ciąży. Statystyki pokazują, że to zwykle mężczyźni w takich sytuacjach zdradzają, szukają aktywności seksualnej poza związkiem zamiast być wsparciem. Zdrada w takim momencie może być szczególnie dotkliwa. Jednak bywa to też strategia przetrwania w relacji w trudnym momencie. Zaspokojenie swoich potrzeb poza związkiem może wzmocnić i dać napęd do trwania w nim.

Dlaczego mężczyzna zdradza?

Także próba podniesienia swojej samooceny, potrzeba bycia w centrum uwagi, ale i chęć zemsty czy poczucie, że ma się społeczne przyzwolenie na skok w bok sprawiają, że do niego dochodzi. W naszym społeczeństwie wciąż panują podwójne seksualne standardy. I choć zarówno kobiety, jak i mężczyźni zdradzają, to jednak te pierwsze są piętnowane. Nic więc dziwnego, że rzadziej się przyznają do niewierności i skrzętnie ją ukrywają, mogą mieć także większe wyrzuty sumienia spowodowane uwewnętrznionym przekonaniem, że im zdradzać nie wypada jako żonom i matkom, które powinny świecić przykładem. To bardzo krzywdzący podział, który ma wciąż miejsce, mimo że żyjemy w XXI wieku i wydajemy się wyzwolonym społeczeństwem. Męska zdrada traktowana jest jako coś bardziej naturalnego, mówi się, że mężczyźni są urodzonymi zdobywcami, że kiedy zdradzają, chodzi im tylko o seks. Oczywiście są to stereotypy bardzo rzadko mające potwierdzenie w rzeczywistości. Kiedy jednak mężczyźni są wychowywani w takiej narracji, to nic dziwnego,że dla części z nich zdrada nie będzie czymś wielkim, a przynajmniej może im się tak wydawać, zwłaszcza zanim się jej dopuszczą – bo wyrzuty po fakcie to już inna i dość indywidualna sprawa. Będą się mogli też usprawiedliwiać, że przecież wszyscy mężczyźni zdradzają.

Hormony i geny zdrady

Mówi się również, że impulsywne osoby mają większe skłonności do zdrady, że ze względu na swój charakter mogą bezrefleksyjnie skorzystać z okazji do skoku w bok. Za to odpowiedzialne są też poniekąd niektóre hormony i geny. Na przykład wazopresyna uwalniana za sprawą testosteronu, ale i stresu, pobudza, podnosi ciśnienie krwi. Jeśli mężczyzna ma jej wysoki poziom, to pomaga ona stworzyć silną więź, a więc wspomóc zachowania monogamiczne. Z kolei niski poziom tego hormonu może popchnąć do szukania nowej partnerki czy partnera, uruchomić predyspozycje poligamiczne. Co do genów, to jakiś czas temu na uniwersytecie w Atlancie przeprowadzono badania na nornicach, które doprowadziły naukowców do wniosku, że istnieje również coś takiego jak geny zdrady. W mózgach monogamicznych nornic odkryto obecność receptorów VIa dla wazopresyny – niska ekspresja tych receptorów korelowała z brakiem odpowiedzi na wazopresynę i zachowaniami poligamicznymi. Z kolei gen DRD4 odpowiedzialny za produkcję hormonu przyjemności, czyli dopaminy, może powodować, że będziemy potrzebowali nowych bodźców, by poczuć euforię. Takim zastrzykiem nowości może być właśnie nowa znajomość, nowa erotyczna sytuacja. Oczywiście mowa tu o pewnych predyspozycjach, skłonnościach, a wszyscy mamy zdolności do panowania nad pragnieniami. Bo warto pamiętać, że zarówno wierność, jak i zdrada, to nasz jednostkowy wybór i zasłanianie się hormonami czy genami to raczej kiepska wymówka.

Objawy zdrady

Z filmów i książek możemy się dowiedzieć, co jest symptomem zdrady: kwiaty bez powodu, zapach obcych perfum na ubraniu, późniejsze powroty do domu. Ale naszą uwagę mogą zwrócić też długie wieczorne spacery z psem, wzmożone wyjścia ze znajomymi, ciągłe siedzenie z telefonem i pisanie wiadomości – zwłaszcza w nocy. Oczywiście czasami wzorce z popkultury mogą nas wpędzić w zazdrość i paranoję. Bardzo często to przede wszystkim nasza własna intuicja podpowiada nam, że coś nie tak dzieje się w naszej relacji. I zwykle będzie to suma kilku różnych drobnych czynników a nie jeden konkretny dowód. Najlepiej w takiej sytuacji szczerze porozmawiać zamiast zatruwać się domysłami. Oczywiście dla niektórych osób wygodniejsze jest udawanie, że nie widzi się symptomów zdrady, niż uniesienie faktu, że jest się zdradzaną czy zdradzanym oraz wiążących się z tym konsekwencji. Poza tym zdrada zwykle wychodzi na jaw, bo wielu zdradzającym osobom ciężko unieść jej brzemię, więc przyznają się, chcąc poczuć choć trochę ulgi. Oczywiście to kolejne dość egoistyczne zagranie, jednak może mieć wbrew pozorom swoje plusy – sygnalizuje problem, który być może jest do przepracowania, o ile obie strony będą na to gotowe.

Zdrowotne konsekwencje zdrady

Choć wydaje się, że rozpad związku i strata zaufania do partnerki czy partnera to najgorsze, co pociągają za sobą kontakty seksualne poza stałą relacją, to należy również pamiętać o chorobach przenoszonych drogą płciową. Zwłaszcza niezabezpieczony kontakt seksualny jest ryzykowny i może prowadzić do zakażenia się kiłą, rzeżączką, HCV czy HIV. Oczywiście dziś mamy skuteczne metody leczenia, jednak trzeba wiedzieć o zakażeniu np. HIV, by zacząć stosować leki antyretrowirusowe. Niektóre z chorób przez pewien czas rozwijają się w utajeniu i dowiadujemy się o nich dopiero wtedy, kiedy są w zaawansowanym stadium. Tak więc zdrada może mieć również konsekwencje zdrowotne, o których rzadko myślimy a które też są jej niezbitym dowodem.

Jak żyć po zdradzie?

Okazuje się, że większość osób po zdradzie wciąż jest razem, a kryzys w związku bywa szansą na zmianę na lepsze. Zdradzająca osoba może czuć motywację, by naprawić swój błąd, zdradzana z kolei może chcieć zawalczyć, stojąc w obliczu rozpadu relacji. Niewierność stanowi często okazję do podsumowania dotychczasowego wspólnego życia oraz wypracowania nowej, lepszej strategii. Bywa okazją do uświadomienia sobie swoich potrzeb i rozmowy o nich. Czasem też kończy się przeformułowaniem związku, jego otwarciem, życiem razem, ale w osobnych mieszkaniach (living apart together). Dziś jest wiele sposobów na realizację miłości, podstawą jest szczera rozmowa i chęć pracy nad relacją. Do tego także może przydać się pomoc specjalistów, do których jest coraz większy dostęp. Warto więc wykorzystać zdradę – niezależnie, czy zostajemy po niej razem, czy nie – jako podstawę do refleksji, zastanowić się, co za nią tak naprawdę stało i co jest dla nas w życiu ważne.

Czasem udaje się też uchwycić moment, kiedy dopiero pojawia się w nas chęć zdrady. Warto się jej przyjrzeć, a nie odsuwać od siebie. Skąd ona się bierze? Czego mi brakuje? Jaki temat warto byłoby poruszyć w związku? A może mogę bezpiecznie przeżyć romans wyłącznie w swojej głowie, fantazjować o nim?

Jeśli zaś chodzi o osobę zdradzaną, to warto na zdradę spróbować spojrzeć z boku, zobaczyć, co szwankowało we wspólnym życiu, wyciągnąć wnioski na przyszłość. Pamiętać, że niewierność mówi nam coś przede wszystkim o relacji i partnerce czy partnerze, który zdradził, a nie o nas samych. Tymczasem zdradzane osoby często czują, że zdrada godzi w ich poczucie własnej wartości. Boli je też nieszczerość. Dlatego odbudowanie związku po kryzysie niewierności wymaga włożenia dużego wysiłku w ponowne wypracowanie bliskości i zaufania. Ale, jak pokazują statystyki, jest możliwe.